Opowiadanie

Cocaine

kazałam mu się

Doma

rozebrać a on

Cocaine

spojrzał na mnie

Doma

jak na wariatkę

Paola :)

i wybłuszył oczy

Doma

a potem zaczął

Paola :)

dziwnie ruszać ręką

Doma

i głową a

hhgjhjhj

nogę wsadził do

Doma

kosza na śmieci

Paola :)

Łączymy ^^
Trochę to już długieee Jęzor

Idąc po trawie, zobaczyłam małego ptaszka, który wyleciał spod mojej spódnicy i poleciał w górę, wlatując w drzewo, uderzając swoją malutką główką o wielki samolot, który był mały i hałaśliwy. Ptaszek poleciał do swojego gniazda żeby sprawdzić, czy jego partnerka jest w gnieździe z małymi piskliwymi potomkami rodu.
Szłam dalej po trawie i wdepnęłam w gówno i wytarłam się listkiem trawy i niestety wpadłam znowu na mały korzeń drzewa, który wystawał jak na złość i wbił się w moją małą d*pę, która teraz boli mnie jak jakby ktoś mnie kopnął w zadek i walnął w udo wielkim kijem basketbollowym [czyt. bejzbolowym]. Potem usiadłam na świeżo pomalowanej ławce, ale szybko zeskoczyłam, bo poszłam jak zadzwoniła moja komórka. Dzwonił mój tato, chciałbym przyszła do domu i nakrzyczała na małego, bo ich się nie słucha, a mnie tak. Bolała głowa, że poszłam. Zanim dotarłam do domu spotkałam koleżankę, która wciągnęła mnie na imprezę do klubu nocnego. Sama nie wiem, czemu za nią poszłam, ale na miejscu spotkałam kolesia, który mi zrobił dzidziusia i szczerzył się jak jakby nagle zobaczył, że jestem ładna, ale on sam uciekł. Wy szłam z klubu i zawołałam do budki telefonicznej, aby zadzwonić po brata, który jednak nie mógł odebrać. Wkurzona na maxa poszła ulicą i potknęłam się o rozwalone na ziemi kupe kamieni, która była strasznie wielka tam leżała. Wsiadłam w pociąg, który jechał do wariatkowa, jednak zapomniałam, że musze pójść do kupienia biletu, ale była kolejka, więc pojechałam na gapę. Gdy dojechałam do wariatkowa niestety, złapali mnie! Musiałam zapłacić 190 zł! Ale zabrakło mi, więc wysłali mandat do rodziców. Bałam się, że nie będą chcieli zapłacić. Chwilę później dzwoni mój telefon. Była to moja bardzo wściekła mama, która chciałabym przyszła szybko do domu. Więc powiedziałam jej, że jestem w wariatkowie. Zdenerwowała się na mnie i zaczęła dziwnie udawać, że płacze. Jednak doszłam do domu. Ledwo, ale doszłam. Zapukałam w drzwi. W domu mama posadziła mnie na krześle, które było bardzo krzywe. Przewaliłam się na podłogę i skaleczyłam się. Miałam okrwawioną rękę, bo na podłodze leżała ostra pineska. Mama owinęła mi rękę bandażem i zaczęła się rozmowa. Temat krępujący, więc szybko zaczęłam się zwijać. Jednak mama miała poważną minę. I zaczęła mnie wypytywać o wszystko. Kompletnie nie wiedziałam, co mam jej powiedzieć. Ale opowiedziałam to, że miałam okropny dzień i jakoś tak dziwnie wyszło, że pozwoliła mi iść, więc się przespałam. Gdy się obudziłam zadzwoniłam do mojego chłopaka a w słuchawce usłyszałam głos dziewczyny to mnie przerosło. Myśli zaczęły narastać. Nie wiedziałam, co powiedzieć, więc odłożyłam słuchawkę. Byłam zła, więc chciałam sobie zrobić herbatę z melisą i znów zadzwoniłam i wygarnęłam jej to wszystko, co o tym myślałam. Później poszłam do jego mieszkania, zapukałam, ale nikt mi nie otwierał. Wywarzyłam drzwi! W korytarzu stanęła owa niebieskooka dziewczyna. Była ona zupełnie wkurzona, że podniosła drzwi, i zawołała "Laska, jeżeli nie przestaniesz mnie nachodzić to te drzwi wylądują na twoim śliczniusim samochodziku, więc spadaj, głupia dziewczyno!" Nie poddałam się, bo jestem strasznie uparta! Więc tą laską nie przejmowałam się i poszłam do samochodu i pojechałam. Jechałam prosto, aż nagle samochód skręcił i wjechałam w drzewo. Zorientowałam się, że wycieka mi paliwo! Więc wysiadłam i szybko podbiegłam do pobliskiej budki telefonicznej. Zadzwoniłam do ojca, ale on stwierdził, że nie potrzebuję jego pomocy! Bezradna zobaczyłam, że rozładowała mi się komórka, i rzuciłam nią o ziemię. Niestety zaczął lać deszcz ze śniegiem, więc schowałam się w samochodzie. Po minucie uderzył piorun w drzewo. Zobaczyłam nadjeżdżający rower. Zaczęłam wołać - "I'm sexy women!!!". Na rowerze jechał dziadek po siedemdziesiątce i powiedział, że nie ma czasu! Ale obiecał, że wróci po nią. Deszcz i śnieg przestał lać. Niespodziewanie przeleciała trąba powietrzna! Porwała ją i nagle wylądowałam na samiutkim środku wielkiej wyspy z palemkami. Zaczęłam deptać po nich! Po prostu zgłupiałam na maxa! Krzyczałam "Jakie te cholery pizdowane palmy, wydeptać!!!! Wydeptałam wszystkie, co do jednego. Gdy skończyłam, nagle uderzył mnie niespodziewanie piorun z nieba. Upadłam na trawę. Zaczęłam ją jeść. Nagle zjawili się tamci [ci tamci z zagubionych]. -"Skąd ich znam?" - "Z gadu-gadu!" - "E My Friend's! "
Byli potworami, które jadły drzewa, bo mieli zielone zęby. Nagle stwierdziłam iz jestem w niebezpieczeństwie! Wiec wzięłam nogi i zaczęłam gnać gdzie pieprz rośnie. Niestety wpadłam w groszek, wiec usiadłam na trawie i zaczęłam jeść, gdy skończyłam przestraszyłam się jednej, małej mrówki i zaczęłam sie tarzać się po ziemi, bo miałam mrowienie w całym ciele, dziwne było to bardzo, dlatego że coś mnie nagle pociągło za kukurydzy i wciągało. Wiec poszłam z kijem znalezionym na zielonej łące, która leżała nieopodal od małej, niezaludnionej wioski Songa i Bulmy, którzy często robili kawały i dowcipy, o bardzo zbereźnej tematyce dla dorosłych i śpiewali tak - "Oh la la i love you baby! Kiss me now! Give me now! Touch me now! I'm so sexy,sexy,sexy." Po piosence coś nagle wybuchnęło i ciemny, gęsty dym pojawił się na ścianie zakrywając pewien plakat z ładnym przystojniakiem. Gapiłam się przez pół godziny aż dostałam oczopląsu. Chwilę później poszłam w ciemny zaułek. W zaułku tym spotkałam dwóch żuli. Zaczęli do mnie gadać, a ja ze strachu zaczęłam uciekać przed siebie i wrzeszczeć, ale pewien koleś mnie złapał za rękaw i powiedział, że jeżeli nie przestanę uciekać to mnie zamknie w ciemnej i małej pakamerze razem z ostrymi i dużymi psami. Wiedziałam, że to straszne, ale nadal próbowałam wyrwać się temu facetowi a on ścisnął mocniej moją rękę i zdałam sobie sprawę, że nie dam rady mu uciec. Trudno, jakoś przeżyję. Pomyślałam, po czym wpadłam na myśl, że mogłabym zrobić chwyt z treningu, więc podeszłam do niego i zadałam pytanie " Dlaczego mnie nie chcesz puścić?" a on tylko kpiąco się uśmiechnął. Śmiech dobijał mnie! Po pewnym czasie nie wytrzymałam i wzięłam zamach, uderzyłam go nogą w czułe miejsce. A on zrobił głupią minę, opadł na psią kupę i zaczął się jąkać. Zignorowałam go. Kazałam mu się rozebrać a on spojrzał na mnie jak na wariatkę i wybałuszył oczy a potem zaczął dziwnie ruszać ręką i głową a nogę wsadził do kosza na śmieci.

...Stałam jak wryta....

Doma

i patrzyłam się....

Paola :)

co on wyrabia.

Doma

Chwilę potem wyjął

Paola :)

tą nogę i